27 maja 2015

Match #12

Hello!
Chwilowo stałam się au pair w Niemczech. Jestem u mojej kuzynki, zajmuję się jej niewychowanym synem (9) i zajebistą córeczką (4). Oraz mężem leniem :/
Wczoraj pojawił się także kolejny match. Rodzinka mieszka 30 minut na północ od Waszyngtonu. Mają jednego syna (3) a drugi jest w drodze.
Match pojawił się wieczorem. Niestety bez maila od hostów. Napisałam do nich w nocy ale do tej pory cisza.
Hostka jest Polką. Nie wiem dlaczego, ale wszystkie rodziny, które pochodzą z Polski się nie odzywają. Czyżby chamstwo wychodziło z nas, Polaków za granicami Polski?
Jeśli mam być szczera, to straciłam totalnie nadzieję na to, że pojadę. Wiem, że na PM trzeba poczekać, ale z tego co obserwuję to wylatują dziewczyny/chłopcy szczególnie uzdolnieni, z ciekawym hobby czy nietypowymi pasjami. A ja jako szarak chyba nie mam szans.
Przesyłam Wam buziaki z bardzo zimnych i pochmurnych Niemiec :*

21 maja 2015

Match #11

Hej...
Nie pisałam o tym od razu bo myślałam że to będzie PM.
Niestety rodzina się nie odezwała.
Lokalizacja: Chicago
Dzieci: bliźniaki w brzuchu
Rodzice HM przyjechali z Polski do USA w latach '60. Ona sama nie mówi za dobrze po polsku. HD amerykanin. Mieszka z nimi Mama HM więc w razie mojej choroby/szkoły może zająć się dziećmi.
Naprawdę była to rodzina moich marzeń. Nie wiem czy sami zeszli czy agencja ich zrzuciła po 48h.
BTW. Ktoś się orientuje jak to jest z tym zrzucaniem rodzin przez CC? I jak ja im wysyłam wiadomość na roomie to oni ją widzą też na skrzynce mailowej czy na ich profilu?
Buziaki :*

18 maja 2015

Match #10

Hej!

Chciałam, żeby ten post miał tytuł "match 10 i 11", ale nie wyszło. Numer 10 pojawił się w czwartek, 14 maja. Pewnie niektóre z was widziały, że na grupie na Facebooku pytałam o rodzinę muzułmańską. To właśnie o ten match chodzi. Więc troszkę suchych informacji:

Match #10
Lokalizacja: Scotch Plains, NJ
Dzieci: Dziewczynka 6 lat i chłopcy 4 i 1
W aplikacji brak zdjęć, listu. Żadnych opisów poza jednym zdaniem do każdego dziecka i "mój mąż dużo pracuje, więc czuję się jak samotna matka i potrzebuję au pair".
Na dodatek muzułmanie. Nie mam nic do tej religii, mam przyjaciela muzułmanina, ale mieszkać z nimi to raczej bym nie dała rady. Tym bardziej, że nie napisali czy przestrzegają wszystkich zasad religijnych i czy ja też musiałabym je przestrzegać.

Nie chcę, żeby ktoś pomyślał, że odrzucam rodzinę z powodu religii. Nie, nie. Odrzuciłam ich z powodu kultury. Wiem ile jestem w stanie znieść psychicznie. Sama kultura amerykańska będzie wystarczająca. Połączenie arabskiej i amerykańskiej... Nie dam rady.

Dzisiaj też miałam ostatnią maturę - ustny polski. Nie wiecie jak bardzo cieszę się z tego powodu. Najbardziej bałam się polskiego. Prezentację zrobiłam w 4 dni. Łącznie z przeczytaniem książek. Niestety, to co napisałam, wszystko wyparowało po wejściu do sali. Siedziałam przed komisją, patrzyłam na babki i nie wiedziałam nawet jak się nazywam. Totalna pustka. Czułam się jakbym zamieniła się w amebę... Tragedia. Ale jest zdane :D

Od czwartku na profilu jest cisza. Strasznie mnie to dołuje. Mam nadzieję, że dzisiaj się to zmieni :(
Kochany PM przybądź proooooooszę!!!



Buziaki! :*

13 maja 2015

Z serii "edukacja w Polsce", odcinek pt. Polskie technika

Będzie długo. Nawet się nie spodziewałam tego ;)

Temat ostatnio bardzo modny na blogach. Nie tylko tych prowadzonych przez Au Pair ;)
Spowodowane jest to zapewne okresem matur. Tutaj zgadzam się z większością - nowa matura to totalna porażka, robią eksperymenty na uczniach, etc.

Jako, że uczęszczałam do technikum załapałam się jeszcze na tą "prostszą" maturę. Ale czy na pewno jest ona prostsza? Na pewno egzamin ustny z j. polskiego jest. Kupujemy prezentację, uczymy się na pamięć, zdajemy. Rocznik niżej ma problem. Ale jest też egzamin pisemny. I tutaj rocznik wyżej ma problem. Musimy "wbić" się w klucz, który wymyślił sobie jakiś nauczycielek. Skąd on do cholery ma wiedzieć co dany autor miał na myśli? Albo skąd my to mamy wiedzieć? Uczniowie szkoły średniej, a nie doktorzy filologii polskiej. A może nawet sam autor nie chciał, żeby jego dzieło było tak dogłębnie interpretowane? "Pan Tadeusz" Mickiewicza. Może miała to być lekka lekturka na niedzielny wieczór pisana wierszem?

Dobra, odbiegłam od tematu za bardzo. Chciałam skupić się na technikum. Nie chcę, żeby ktoś odebrał tego posta jako moje żalenie się. Nie, nie. Świadomie wybrałam technikum. Chciałam mieć zawód. W końcu, nie wiadomo co się w życiu stanie. A może jakaś nieplanowana ciąża, a może choroba albo brak środków finansowych do przeżycia w akademiku. Zawód zawsze będzie.
Wybór padł na budowlankę. Ktoś może powiedzieć "co w tym trudnego? Narysujesz domek, nauczysz się stylów architektonicznych i tyle". To komentarz koleżanki jak żaliłam się jej w drugiej klasie, że chyba muszę zmienić szkołę bo nie daję rady. Nie jest tak kolorowo jak mogłoby się wydawać. Do ogarnięcia są "zwykłe" przedmioty - dokładnie te same co w liceum, materiał IDENTYCZNY, matura ta sama. Tylko ilość godzin mniejsza. Godziny te trzeba było "okroić" na rzecz 15 przedmiotów zawodowych. W tym konstrukcji budowlanych (jeśli fizyka to dla Ciebie problem, to uwierz mi, konstrukcje są 10 razy gorsze), wymienionej wcześniej architektury (trzeba dokładnie wiedzieć co i jak budowali tysiąc lat temu), kosztorysowania i innych technologii budowlanych.

Więc tutaj pojawia się moje pytanie. Po co mi np. przysposobienie obronne i nauka jakie czołgi posiada polskie wojsko. Albo biologia i tematy o roślinkach (te o człowieku uważam za słuszne - przy wizycie u lekarza musimy wiedzieć, że boli nas ucho a nie coś z boku głowy). To samo tyczy się WOSu i WOKu. Religii. Koedukacyjnego WFu - w grupie 10 chłopców i 2 dziewczyny niewiele jest możliwości spędzenia tych 3 godzin aby obie strony były zadowolone i wyszły bez uszczerbku na zdrowiu.

Gdyby usunąć te zbędne przedmioty, to zamiast dwóch lekcji polskiego w tygodniu (2 i 3 klasa) mogłyby być cztery. Identyczna sytuacja z matematyką. Albo języki obce. Jak mamy pozbyć się blokady przed mówieniem w obcym języku, skoro na język przeznaczone są dwie godziny? Licząc jeszcze, że nauczyciel zanim przyjdzie to mija 5 minut. Kolejne 5 na sprawdzenie obecności. W międzyczasie kolejne 5 na "a co dostałem z ostatniego sprawdzianu bo mnie nie było i nie wiem".
Miałam wspaniałą nauczycielkę WOSu - pozdrawiam Pani Jolu! Niech się Pani smaży w piekle za te sprawdziany - 4 grupy, każda po 25 opisowych pytań. Nawet znajomość tych pytań nie dawała szansy na uzyskanie oceny bdb z tak głupiego przedmiotu. Tak, dla mnie jest on głupi. Bo zamiast siedzieć i rysować owe domki, uczyłam się 12 stron A4 pisanych czcionką 11. A narysowanie takiego domku - nieważne czy na komputerze czy odręcznie - zajmuje ładnych paręnaście godzin.

Tutaj apel do uczniów liceów! Nie narzekajcie, bo zawsze mogło być gorzej. Doceńcie to, że macie więcej godzin na opanowanie tego samego materiału co wasi rówieśnicy w technikach.
A jeśli czyta to ktoś z gimnazjum - idź do technikum. Zawód to zawód. Nawet zagranicą się przyda.

O mało co bym zapomniała. Aby zdać egzamin zawodowy, który jest trudniejszy niż matura, bo łączy te 15 przedmiotów, a nie jest stricte z "jednej matematyki czy polskiego", należy uzyskać na części teoretycznej 50%, a praktycznej - 75%. I tu dla wielu ludzi jest ogromny problem. A może i był, bo w sumie system oświaty przeszedł reformę i nawet egzamin zawodowy się zmienił.

Jeśli dotrwałaś/eś do końca to dziękuję za czytanie moich wypocin i zachęcam do wyrażenia własnej opinii.
Mam nadzieję, że nikogo z liceum nie obraziłam.

Pozdrawiam! :*

Hello match #9

Hello!
Takiego maila właśnie dostałam :)
Jako, że dzisiaj jest 13-ty, to myślałam, że nic dobrego mnie nie spotka. A tu match! I to całkiem ciekawy.



Host Mama:
Host Tata:
Lokalizacja: Washington, DC
Dzieci: dziewczynka 3 latka, chłopcy 20 i 7 miesięcy
Zwierzęta: koty

Byłam umówiona z nimi na rozmowę o 20:00, ale Hostka napisała mi przed chwilą, że jakaś znajoma au pair, która jest na miejscu okazała się być dostępna i chcą z nią porozmawiać.
Poprosiłam ją, aby na ten czas zeszła mi z profilu. Zgodziła się bez problemu.


Jestem także po rozmowie z rodziną numer 8. Bardziej sprawy nie dało się spieprzyć :( Zjadł mnie totalnie stres, nie umiałam się wysłowić po angielsku. Nie wiedziałam co jej mówić. Bardzo mi na tej rodzinie zależy, więc to może dlatego. Wiem też, że rozmawiają oni z inną au pair z Polski, więc na 99% moje szanse na wyjazd do nich są równe zeru. Host Mama bardzo sympatyczna, czasami pracuje w domu, ale ma swoje biuro i zamyka się w nim, więc nie ma problemu. HD pracuje do 17. Wszystkie wieczory i weekendy wolne, chyba, że będą chcieli pójść na randkę.

Plac zabaw, szkoła, biblioteka są blisko domu, nie trzeba używać samochodu, jedynie wtedy, kiedy trzeba jechać do sklepu (5 minut drogi). 


Początek posta pisałam dużo wcześniej. Wiedziałam, że 13-ty nie może być szczęśliwym dniem. Mam nadzieję, że jutro pojawi się jakiś nowy match. Może nawet ten perfect....

Pozrawiam!


11 maja 2015

Match #8 - nie do końca utracony?


Hej!
Pojawiła mi się dzisiaj popołudniu rodzinka na profilu. Tak jak szybko się pojawiła tak szybko zniknęła. Zdążyłam przeczytać aplikację przynajmniej. Z opisu - rodzina dla mnie prawie idealna.

Dzieci: Dziewczynka 20 miesięcy, Chłopczyk niecałe 7 lat
Lokalizacja: Alexandria, Virginia

Po tym co zdążyłam przeczytać to spodobali mi się. Coś pisali o tym, że lepiej mi będzie jeździć metrem niż samochodem, więc z tym może być problem, ale takie rzeczy trzeba obgadać.

Dostałam właśnie maila, czy jestem zainteresowana rozmową na Skype. Moja odpowiedź jest twierdząca, więc czekam na odpowiedź co i kiedy.

Troszkę boję się, że skoro to jest mój 8 match, to wybiorę rodzinę, z której nie będę w 100% zadowolona, ale pojadę do nich "bo nikt inny mnie nie chce".



PS. Miasteczko jakoś szału nie robi :(

10 maja 2015

Maybe Australia?


Cześć!

Póki co na profilu cisza. 

Jako, że należę do osób "w gorącej wodzie kąpanych" to zarejestrowałam się na stronie
aupair-world.
Zaznaczyłam, że chcę polecieć do USA (Floryda lub Cali) albo do Australii. Oczywiście, Australia to nieprzemyślany wybór, bo nawet nie popatrzyłam jakie trzeba spełnić wymogi. Z tego co się dzisiaj doczytałam, to trzeba samemu zapłacić za przelot Polska-Australia-Polska, ubezpieczenie, wizę turystyczną. Niestety, na dzień dzisiejszy nie stać mnie na to. Może kiedyś....
Ale dostałam pierwszą wiadomość od rodziny z Australii.
Mieszkają pod Sydney, mają trójkę synów - 7 mies, 3 lata i 5 lat.
Musiałam odmówić, co naprawdę nie było miłe - Australia to moje drugie największe marzenie.

Może poszczęści mi się i akurat znajdę tam rodzinę z jakiegoś ślicznego i ciepłego miejsca?
Oczywiście, o ile zgodzą się załatwić wszystko przez agencję. Najlepiej przez CC - przynajmniej nie musiałabym na nowo zbierać referencji ;)

Także znowu oddaję się wirowi sprawdzania poczty co 15 minut i logowania w środku nocy. Nawet mojej mamie udzielił się ten nastrój i dzisiaj budziła mnie o 5 żebym się zalogowała :D

PS. Dziękuję za tak wiele odwiedzin mojego bloga! ;)




6 maja 2015

Match #7

Jest i 7 match! Tego ostatniego nie liczę bo to totalna porażka była.
Ostatnio na jakimś blogu przeczytałam, że dobrze jest się logować około 4 rano bo wtedy rodziny właśnie szukają au pair. Dzisiaj natrafiła się idealna okazja. Obudziłam się przed 4 i pierwsze co to weszłam na swój room. Po 30 minutach wiadomość od aupair.com :D
Rodzina mieszka pół godziny drogi od Chicago. Mają 4 dzieci - 10, 5 i pół, dwa i pół oraz 4 miesiące. Nie powiem, przeraża mnie taka ilość dzieci, ale rodzina wydaje się bardzo miła i fajna. Umówiliśmy się na skype na dzisiaj.
Cały czas miałam nadzieję na Kalifornię, Florydę albo inne cieplutkie miejsce, ale najwidoczniej nie jest mi to dane.
Czyta może ktoś mojego bloga z okolic Chicago? Chętnie dowiem się wszystkiego o życiu tam :)

Pozdrawiam! :*

PS. Jedyne konkretne zdjęcie z Westmont jakie znalazłam to właśnie ta brama (?)


Edit: Po tym jak moja mama i reszta rodziny powiedzieli, że nie dam rady z 4 dzieci, napisałam do rodziny email z moimi obawami. Właśnie zobaczyłam, że zeszli mi z profilu.

4 maja 2015

Half match :D


Hejka!

Właśnie zdarzyło mi się coś dziwnego. Relaksuję się po maturze z polskiego, która poszła mi wspaniale :P A tu dzwoni skype, jakieś amerykańskie imię, polskie nazwisko. Odbieram. Okazuje się, że Pani zajęła mój profil - nie dostałam żadnej wiadomości i już do mnie dzwoni. Cała rozmowa trwała jakieś 5 minut. W szoku nie wiedziałam co jej mówić, pytała o rodzeństwo, szkołę, doświadczenie, bla bla. Mówię babce, że nie widziałam jej aplikacji, nic o nich nie wiem. Powiedziała, że ma 4 dzieci - zobaczyć moją własną reakcję w kamerce skype było bezcenne - i mieszkają w stanie Nowy Jork. Po rozmowie od razu zeszła mi z profilu, ale nie dziwię się. Teraz kiedy czytam ich aplikację to widzę opinię na temat pierwszej au pair, która nie miała rodzeństwa i nie sprostała ich wymogom. Ale czy rodzeństwo ma jakikolwiek wpływ na moje zdolności w opiece nad dziećmi? Nie wydaje mi się.
Baaardzo dziwna sytuacja, mam nadzieję, że nigdy więcej się nie powtórzy :D

xoxo :*



Zdjęcie przedstawia plażę w ich miejscowości :)

2 maja 2015

Match #6


Hej!

Poprzednia rodzina zniknęła. Ani nie napisali maila, ani nic. Wciąż jesteśmy umówieni na rozmowę przez telefon na poniedziałek. Nie jestem pewna czy może oni zrezygnowali ze mnie, czy CC ich zrzuciło z mojego profilu po tym, jak zaktualizowali moje konto na infant au pair. 
Po kilku godzinach pustego profilu pojawiła się rodzina numer 6.
Dwaj chłopcy 3 i 5 lat, mieszkający w pobliżu Chicago. Nie mają zbyt dokładnie wypełnionej aplikacji, z wyglądu są mili, typowa amerykańska rodzina. Jednakże nie odezwali się do mnie, po jednym dniu ja napisałam do nich i teraz czekam. Jeżeli nie napiszą dzisiaj, to jutro zrzucę ich z profilu, gdyż nie jestem zbytnio nimi zainteresowana. 
Bardzo zależy mi na tym, aby pojechać do maluszka - może być nawet noworodek. Muszę chyba zmienić preferencje w aplikacji, bo teraz mam od 6 miesięcy. 
Troszkę zmieniłam wygląd bloga, mam nadzieję, że teraz będzie bardziej przejrzysty. Dodałam także strony - "to do" lista oraz mapa rodzin, z którymi byłam zmatchowana. 

Pozdrawiam! :*